Stąd moje pytanie do Was, jazda testowa (nawet przez weekend, choć limit raptem 200 km) jazdą testową, a codzienność z Tigiem (czy innym z autem) to zupełnie coś innego. W golfie zawieszenie (bez DCC) zaczęło hałasować (skrzypieć jak stara kanapa) po ok. 10.000 km, zwłaszcza na przodzie, coś tam w serwisie ogarniali i starczyło na jakieś 2-3 miesiące. Teraz czy wilgoć, czy mróz, i muzyka z zawieszenia gra aż miło na praktycznie każdym wyboju :-( Po rozmowie ze sprzedawcą i Waszych wpisach chyba jednak odpuszczę DCC. Może będzie ciut twardziej (choć balon na tych 19 ma nawet ciut więcej, co ja w golfie - tam 205/55 R16, a i zawieszenie w golfie nie jest jakoś wybitnie komfortowe) i zaryzykuję zwykłe. Odnośnie r-line jestem w zasadzie pewien ("zwykły" Tig jakoś mnie nie chwyta za serce), mam nadzieję, że z panoramą zrobi swoje. Ciekawi mnie tylko, ile daje r-line wewnętrzny na żywo (niestety nie miałem okazji zobaczyć tej opcji na żywo) i na ile wnętrze po iluś tam tysiącach kilometrów zaczyna rozmowę z kierowcą (tu akurat w stosunku do Golfa praktycznie nie mam uwag, plastiki dają głos wyłącznie jak się nimi mocniej porusza, a trzeszczą w zasadzie wyłącznie drzwi kierowcy, ale to niewiele i nie zawsze). Co zaś się tyczy samego Tiga, cóż, nie bardzo widzę alternatywę, siedzi mi wprawdzie w głowie A4 (Q5 to już inna kwota, a Q3 do mnie nie przemawia), ale jak podliczyć wszystko (a biorę też pod uwagę wykup po 4 latach), to jednak Tig po rabatach wychodzi te kilkadziesiąt tysi taniej, dodatkowo obecne Audi to już nie ta sama jakość co kiedyś. A i wyposażenie ciut szersze, niż w A4 w mojej konfiguracji.
Ps. nogę mam raczej lekką i po mieście staram się być mocno eco ;-)