Usunąłem subskrycje testerów, którzy jeżdżą rozładowanymi hybrydami. Uznałem, że oglądanie testów samochodów, których cenzor nie ładuje, bo nie ma na to czasu albo żal mu poniesienia kosztu stanowi prezentowanie materiału niepełnego i ułomnego. Komentarze testera, który jedzie rozładowana hybrydą równie dobrze mogą być prezentowane przy innych typach napędów. Jeżeli testuje się np. PHEVa to rzetelność i szacunek wobec odbiorcy wymagają poświęcenia czasu na ładowanie lub wyłożenia kosztu tej operacji. Utraciwszy z tego powodu przekonanie do danego testera, utraciłem równolegle wiarę, iż do innych testów przykłada się lepiej. To tak przy okazji, przywoływania ich krytyk czy pochwał.
Na szczęście teraz, po odebraniu Tiguana to ja jestem testerem, jeszcze nie wartym zwrócenia uwagi, bo przechodzę okres zauroczenia. Mam też jeszcze dotychczasowego SUVa i mogę porównywać oba auta. Cóż, Tiguan jest o klasę wyżej w kwestii reakcji na pedał przyspieszenia, komforcie jazdy i ciszy w kabinie. I tego nie można zrównoważyć różnicą wieku. To ewidentnie wynika z różnicy technologii. Natomiast w kwestii spalania to różnica ponad 10 litrów paliwa w mieście na korzyść Tiguana. Deklasacja