Znalazłem się "tutaj" bo wszerz i wzdłuż "badałem" zagadnienie, dlaczego zamówione auto marki VW, niecenionej dotychczas przez mnie (trzeba było słuchać się swoich poglądów) nie zostało dostarczone mi i czy to dotyczy ino mnie. Przez to czekanie, zamiast jeździć Tiguanem, czytam i wróżę jak z fusów: będzie, kiedy będzie czy będzie okrojony czy jak zamówiony itp. itd. To istna paranoja.
Oddech. Spokój. Myślenie. Drapanie się po głowie.
W tym wielkim koncernie VAG mają wielki problem, ale robią co mogą, a nie mogą teraz za wiele. W końcu dostarczą, ale czy wówczas będziemy zadowoleni? Czy to już będzie za późno?