Cud nastąpił, mianowicie po równo dwóch tygodniach mój Tig (będący chyba najdłużej oczekującym, poza hybrydami) się wyprodukował. Czyli od podpisania umowy 8 miesięcy z małym haczkiem. A jeszcze trzeba poczekać na przyjazd.
Jest to o tyle ciekawe, że cała fabryka miała stać. Może jest tak, że stoi "tylko" taśma, a parkingowce jednak uzupełniają w miarę napływania komponentów.