Nie wiem jak wy, ale ja właśnie po to biorę w leasing nowe auto, żeby mieć gwarancję i specjalnie się z nim nie cackać. 4 lata pojeździ, swoje zrobi i oddaję go do dealera. Serwisuję tak jak VW wymyślił, nie bawię się w żadne paliwa premium, nie płaczę jak się felga porysuje, czy jak dziecko kopie w fotel. Nie mam czasu na szukanie odpowiedniego używanego auta, cackanie się z nim, a w przyszłości szukanie kupca wśród tysiąca podobnych aut, z których 90% jest tańsza, bo przywieziona Z Niemiec na lawecie w częściach. Kupując nowe auto kupujesz czas i komfort.