Jeżeli te dwa warunki nie są spełnione to nie ma co sobie głowy zawracać tymi oponami.
I tu bym polemizował... Czym bowiem różni się miasto od... "niemiasta"? Drogi lepiej utrzymane? No nie wiem. Klejem ich w miastach nie smarują.
W mieście też zdarza się, że drogowcy późno ogarniają odśnieżanie/odladzanie. Warunki bywają ekstremalnie różne - zależnie od bieżącej pogody/sytuacji. Zwłaszcza nad ranem...
A faktem jest, że moje całoroczne świetnie radziły sobie w deszczu i na kałużach, błocie pośniegowym, śniegu. Na lodzie tak sobie ale - nie oszukujmy się - na lodzie nie ma opon, które będą jeździły jak po suchym. Trza uważać. I to bardzo!
Latem - dwa sezony jazda jak po szynach. W trzecim już wyczuwalne delikatne uślizgi.
Póki co, u progu trzeciego sezonu zimowego, mimo obaw - jazda jak najbardziej ok. Uślizgu nawet najmniejszego mimo spadku temperatur rano nawet do ok. zera (póki co konkretnych przymrozków w ZS jeszcze nie było).
Wydaje mi się, że pomyliłeś całoroczne z letnimi, na których niektórzy jeżdżą cały rok - jeśli jeżdżą tylko w mieście. Poznać ich po tym, że jak tylko trochę śniegu spadnie to jeżdżą 20km/h i utrudniają innym życie...