Natomiast poza granicami PL nawigacja otrzymuje takie informacje z Radia (automatycznie są przesyłane przez stacje radiowe), tak więc dostęp do neta chyba niewiele wniósł w tym zakresie.
TomTom traffic obejmuje zasięgiem większość krajów Europy, więc albo w danym kraju nie było zasięgu albo usługi miały jakiś problem w czasi gdy jechałeś. Jeśli korzystałeś z TMC, to możliwe też, że twój modem stracił dostęp do Internetu. TMC a Tomtom Traffc to niebo a ziemia, i być może stąd miałeś część problemów o których piszesz.
Nie chcę by powstała z mojego opisu opinia że nie warto używać map VW, ale warto czasem świadomie ich używać i zdać się na swoje wyczucie, a nie ślepo ich słuchać niestety. A jakie Wy macie spostrzeżenia i doświadczenia?
Z powyższym trudno się nie zgodzić. Navi to tylko pomoc.
Powinniśmy rozróżnić DP oraz DM, bo myślę, że są różnice.
Ja za to z perspektywy przejechania kilkuset tysięcy km z różnymi nawigacjami (różne TomTomy, GoogleMaps itp.) nawigację Discover Pro oceniam jako dobrą. Sporo czasu spędziłem też wrzucając poprawki map do MapMakera Google (kilka tysięcy poprawek), MapCreatora Here/Navteq, MapShare Reportera (TomTom) itp.
Jeżdzę na automatycznej trasie szybkiej, więc co do reszty nie mam doświadczeń.
DP na pewno ma też informacje o typowych czasach przejazdu. Potrafiła np. mimo braku korka w informacjach drogowych próbować latem objechać miejsca gdzie są problemy. Nie jest to raczej poziom IQ Routes (5 minutowe interwały dla tras przeżywających duże wachania), ale nie jest źle.
Pierwsze co jej można zarzucić to tendencja do ściągania na główne drogi, typowa dla wczesnych rozwiązań nawigacyjnych. W praktyce prawie zawsze lepiej jechać arterią niż opłotkami, stąd taka strategia we wczesnych nawigacjach. Po zapchaniu arterii (standardowym, nie po wypadku) dosyć szybko zapychają się przejazdy alternatywne (ludzie w masie nie są głupi). Poza tym, jak nie nawigujesz we własnym mieście to raczej wole główne drogi, niż wioski (gdzie stan dróg, zalegający śnieg, zwierzęta i inne niespodzianki nie wpływają pozytywnie na czas przejazdu). Wolę stracić 1-2 minuty niż dygać opłotkami. Proponowane trasy w moim mieście nie są złe, ale jak wiesz jak jechać to czasami urwiesz 1-2 minuty jak nie posłuchasz nawigacji. Troche za mało wykorzystywane są mniejsze arterie, i to IMHO jest jej główny problem.
Druga sprawa to często za mocno przeszacowane (dłuższe niż w rzeczywistości) czasy dotarcia na miejsce. Na trasie to się zaciera, ale w mieście widać różnicę (mimo, że trasa jest taka, jaką bym wybrał). Na 20-12 minutowej trasie szacunek potrafi rozjechać się o 3-4 minuty i to dość często.
Trzecia sprawa, to że nawigacje VW mają jedynie godzinny horyzont, więc czas dojazdu zaczyna być znacząco lepszy dopiero godzinę przed dotarciem na miejsce. Nie żeby inne navi nie miały tego horyzontu (często bardzo podobnego, w tym dla informacji o ruchu drogowym), ale liczyłem na lepsze wykorzystanie informacji o czasach przejazdu. Całe szczęście, że same informacje o korkach są w dużo dłuższym horyzoncie.
Czasami też start navi jest dla mnie troche za długi (po dłuższych postojach, kiedy zarządzanie energia ja mocno usypia/wyłącza).
Na plus to wielokrotne zaproponowanie objazdu sprytniejszego / lepszego niż sam bym wybrał w mojej okolicy.
Oczywiście każda z używanych przeze mnie nawigacji czasami odwaliła jakiś numer, więc ocena na podstawie jednostkowych zachowań nie jest miarodajna.
Ja zarzuciłem jeżdżenie z GoogleMaps, gdyż drobne niedociągnięcia zostały zrównoważone wygodą użycia (integracja z HUD/AID,lepszy sygnał GPS/Glonass, szybki fix, zawsze ma zasilanie, nic nie trzeb podłączać, dane nawigacyjne ża offline, nic się nie rozładowuje) a informacje o POI i tak można pobrać z Google.