...napisz skoro masz inne zdanie, chętnie poczytam a tak to ...wiem ale nie powiem
Bo tak jak pisałem nie chce mi się rozbijać tego na tysiąc przypadków, a już przede wszystkim nie mam żadnych danych (jak i Ty), żeby to matematycznie wyliczyć. U mnie żeglowanie na prostej się praktycznie nie odpala. Zawsze natomiast odpala się tam, gdzie go sobie nie życzę, czyli gdy zdejmuję nogę z pedału gazu w celu spowolnienia (czyli przed zakrętami oraz przy jeździe z górki). Więc u mnie to jest zawsze tracenie paliwa zamiast jego brak użycia. I nie jeżdżę 0-1, jak przed zakrętem zwolnię to nie wciskam potem gazu do oporu. Niewiele paliwa trzeba u mnie zużyć gdy ponownie gaz naciskam.
.a w czym Ci to przeszkadza aby normalnie użytkować samochód ?
Dziwne pytanie. W czym przeszkadza mi brak możliwości normalnego użytkowania samochodu, żeby normalnie użytkować samochód? Bo chyba nie chcesz mi wmówić, że konieczność naciskania łopatki za każdym razem gdy życzę sobie hamowania silnikiem ma cokolwiek wspólnego z normalnością? Normalność mam, gdy wsiadam do starej A6 bez takich głupot. Wtedy moja jazda jest płynna i taka jak powinna być. W momencie, gdy przed zakrętem lub zjeżdżając z górki muszę za każdym razem walić w łopatkę trafia mnie coś na miejscu.