Strefa czystego transportu w Polsce

Zaczęty przez arekp, 2022/04/15 10:41

Poprzedni wątek - Następny wątek

arekp


Media już donoszą o aktywniejszej pracy miast nad strefami czystego transportu.

Link do TVN24: https://tvn24.pl/tvnwarszawa/ulice/krakow-warszawa-strefa-czystego-transportu-stare-auta-nie-wjada-do-centrum-5675929




Moim zdaniem regulacje powinny być na poziomie europejskim - mam tu na myśli klasyfikację pojazdów - i wprowadzenie jednolitych oznaczeń na pojazdy, tak abym nie musiał mieć dodatkowej naklejki dla pojazdu poruszającego się w PL i DE.

Smerfciamajda

Szkoda ze zarobki nie są na jednolitym poziomie europejskim i wielu ludzi w naszym kraju nie stać na ekosamochody spełniające normy.
Fajnie sie mówi o wszelkich eko wymysłach jak likwidacja pieców kiedy ma sie pieniądze.
Wiele gospodarstw w Polsce nie stać na rachunki za węgiel a gdzie zakładanie lompy ciepła, fotowoltaiki. O nowym samochodzie z fabryki mogą w ogóle zapomnieć. 

Niestety ludzie wymyślający takie banialuki to ludzie z kasą oderwani od rzeczywistości, dla których wydanie 100 czy 300tys PLN jest bez różnicy. Kiedy reszta dotknięta tym pomysłem rocznie nawet 1/4 tego nie zarobi. 

arekp

Zostawią auta w strefach Park-and-Ride i dojadą do centrum zbiorkomem.

Zmniejszy się ilość pojazdów w centrach miast, zmniejszy się obłożenie miejsc parkingowych, zmniejszy się zanieczyszczenie powietrza. Ja widzę same profity.

"Wiele gospodarstw w Polsce" to nie centra dużych miast - a o tym jest mowa.

Smerfciamajda

To jest dyskryminacja ze względu na poziom zarobków. Kategoryzacja.

Ja tez jestem za ekologia ale przepisy są uchwalane tak, aby ludzie majętni mieli dobrze, czysto i wygodnie.
Jak kogoś nie stać to niech jedzie autobusem.
Jeśli mamy być eko to zamykajmy centra dla ruchu całkowicie. Tylko autobusy elektryczne, tramwajarze i rowery. Zero aut, zero motocykli.

Galon

Cytat: Smerfciamajda w 2022/04/15 14:55
To jest dyskryminacja ze względu na poziom zarobków. Kategoryzacja.

Ja tez jestem za ekologia ale przepisy są uchwalane tak, aby ludzie majętni mieli dobrze, czysto i wygodnie.


Nie zgodzę się. Akurat te przepisy są egalitarne, maja wpływać na nasze zachowania, stopniowo, aby wszystkim bez względu na poziom zarobków zapewnić czyste powietrze w centrach miast.
Na marginesie dodam, że to majętni konsumenci mają największe pole do uczynienia czegokolwiek na rzecz środowiska. Bogate społeczeństwa najbardziej wpływają na ocieplanie klimatu, który jest przecież ,,wszystkich".

Smerfciamajda

To co napisałeś jest prawdą, ale realia prowadzą do tego ze biednych nie stać na zmiany.

Bogaty kupi samochód elektryczny i w swoi domu na przedmieściu zainstaluje ładowarkę.
Biedny nie kupi nawet nowego auta z niska normą emisyjną.

Bogate społeczeństwa stać na zmiany, popatrz jaki jest odsetek elektryków w Norwegii a jaki w Rumunii.

Druga sprawa jest taka ze my możemy wiele dla środowiska zrobić, a najwięksi truciciele w skali globalnej maja wszystko w dupie. Patrz przemysł Chin czy Rosji.

Ja się zgadzam ze robić coś trzeba ale niestety przepisy ograniczające najbardziej biją tych z pustymi kieszeniami bo alternatywa lub po prostu możliwości kosztują krocie.

Galon

Problem jest w nas.
Mniej zamożni odkupują niektóre dobra od możniejszych. Dobrze to widać na przykładzie aut. To poniekąd napędza koniunkturę. Tak będzie z hybrydami i elektrykami, chyba że świat pogrąży się w kataklizmie cywilizacyjnym.

Galon

#7
Aha, u nas i w Rumunii rządy nie podchodzą do tematu na poważnie, nie liczą się cele długofalowe, mimo że padają deklaracje.Dlatego np. wydobycie węgla w Polsce jest tak drogie i było nierentowne. Górnicy zapewnili sobie szczególne względy polityczne, a nauczyciele czy pielęgniarki są traktowani po macoszemu- na naszą niekorzyść.
Zmiany motoryzacji na elektryfikację są jedną z cegiełek. Nie mogę wymagać aby każdy myślał jak ja, nawet nasi posłowie nie mogą tego wymagać. Ale włodarze mogą prawem stymulować do zmian w oczekiwanym kierunku.

Smerfciamajda

Ale ja nie mam nic przeciwko temu kierunkowi czy stymulacji.
Ja tylko stwierdzam fakt jakim jest różnica w zamożności przeciętnego obywatela. 

Włodarze zabronią wjazdu do centrów miast określonym pojazdom bo nie spełniają norm.
W DE mieszkańcy w ciągu roku czy dwóch wymienia auta na spełniające wymagania.

W PL większość będzie zmuszona do jazdy rowerem lub autobusem. 

Tu jest niesprawiedliwość, wymagać nie dając nic w zamian.

arekp

Problem polega na tym, że u nas samochód jest nadal wyznacznikiem "lepszości". Każdy musi mieć. Nie ważne czy faktycznie potrzebuje, auto musi być w każdym domu, choćby i za 500 PLN. Byle było. Kończy się brakiem miejsc parkingowych i centra miast zapchane śmierdziuchami z wyciętym DPFem.

Segregacja społeczeństwa? Zacznijmy od eliminacji wszystkich "politycznych zakupów" jak kolejne naste emerytury czy n*500+. Społeczeństwo jest leniwe, a nie biedne. Nie ma komu pracować, bo lepiej jest w domu dzieci narobić i żyć z kolejnych pięćsetek.

Ostre słowa? Oczywiście, bo sam znam dwie takie rodziny, którym "nie opłaca się" iść do pracy. Ale samochody w domu są. W obu diesle - bo przecież mniej pali niż benzyna. A że trują? Przecież on tego nie wącha.

Galon

Z tych zakupów politycznych bierze się m.in. wysoka inflacja. Kraj zadłużający się wewnętrznie czy za granicą nie jest postrzegany jako solidny podmiot, a jego waluta szybka traci, poddaje się inflacji.