Dziś mija u mnie czwarta miesięcznica od momentu zamówienia Tiguana.
Przy zamawianiu sprzedawca zapewniał, że zostanie wyprodukowany w 3-4 miesięcy. Niestety, nie wyszło.
Pierwszą pozytywną wiadomość otrzymałem w połowie czerwca - samochód będzie produkowany w tygodniu 27 (początek lipca) i gotowy do odbioru pod koniec lipca.
Super. Pomyślałem. Nie jest tak źle jak wszędzie piszą. Pewnie dlatego, że nie dobierałem za dużo dodatkowego wyposażenia.
W połowie lipca nieśmiało zapytałem się o status i otrzymałem informację, że samochód czeka w kolejce na rozpoczęcie produkcji.
Ok. Do czterech miesięcy jeszcze sporo czasu. Poczekamy. Na pewno dadzą radę.
Na początku sierpnia e-mail z informacją, że produkcja została wstrzymana w związku z trzema tygodniami urlopu w fabryce.
W sumie Niemiec też człowiek, odpocząć kiedyś musi. Ja na urlop niestety musiałem się zapakować do starego auta.
W załączniku było też jakieś pismo od dyrekcji z tłumaczeniem, że zabrakło wody na Taiwanie i dlatego nie udało im się jeszcze złożyć mojego samochodu.
W ostatnim dniu sierpnia po zapytaniu o status mogłem znowu przeczytać, że czekamy w kolejce na produkcję i może to nastąpić w każdej chwili.
Dziś upragniona wiadomość. Samochód zaczął się produkować. Po zakończeniu produkcji mają go transportować do Polski przez ok. 2-3 tygodnie.
Droga długa. Oby tylko lakieru nie porysowali jak go będą nieśli na rękach z tego Wolfsburga.
Nie wiadomo tylko ile czasu będzie trwała produkcja, ale jest chociaż nadzieja, że piątą miesięcznicę uda się spędzić delektując się zapachem nowego auta.