kilka dni temu otrzymałem oficjalne wezwanie serwisowe 24EP (w VW jest to 24ER a w skoda 24EV)akcja odbyła się poprzez zmianę oprogramowania sterownika.
samochód odebrałem i ogólne moje wrażenie zaraz po aktualizacji jest jednak nieco pozytywne.
silnik może i stał wyżej na obrotach ale... tak naprawdę to nie wiem jak było wcześniej. Wydaje mi się, że też sporo czasu na jałowym grzał powyżej 1k obrotów.
Samochód na niskich obrotach... no kurcze zachowuje się tak normalniej. Jak się uprę i szukam to kangur mały też jest ale gdybym nie wiedział to naprawdę nic do zarzucenia bym nie miał.
Po chwili jazdy przerzuciłem w tryb ECO(w celu zniwelowania kangura jeździłem na sporcie co poprawiało sytuację) i okazało się, że no... dalej da się jechać. Zacząłem go testować na niższych obrotach i wydaje się, że przestał się tak głupio dławić. Mimo wciśnięcia gazu - turbo przyspieszenia nie dostawał ale też się nie dławił jak wcześniej. Po prostu nic za bardzo się nie działo (jak to zwykle być powinno), tylko lekko wcinając te litry benzyny przyspieszał.
Żeby tak naprawdę dobrze to sprawdzić to potrzebuję jeszcze ze dwa tygodnie ponieważ samochód na co dzień użytkuje żona a ja jeżdżę okazyjnie natomiast:
...sam fakt tego, że dzisiaj do mnie żona rano zadzwoniła i powiedziała, że z bólem serca i że w ogóle w gardle ją ściska ale jednak przyznaje mi rację że coś na rzeczy musi być daje świadectwo że jednak poprawa jest znacząca. Ogólnie zawsze uważała, że wymyślam i przesadzam. Że nie ma żadnego problemu a jej największym szczęściem jest to, że akcja się pojawiła bo może się odczepię. Okazało się że sama doświadczyła różnicy i to sporo na pozytyw. Też stwierdziła, że samochód "tak jakoś nie szarpie" - zdanie kobiety.
Jedyne co jeszcze spędza mi sen z powiek - po cenniku spojrzałem, że samochody z my20 na 1.5 TSI mają spalanie WLTP około 0.5 litra mniejsze.
Czyste podbicie momentu na niższych obrotach powinno skutkować wręcz zwiększonym spalaniem więc o co tu chodzi?Czyżby silniki 1.5 między my19 a my20 różniły się konstrukcyjnie?