Odebrałem miesiąc temu nowego Tiguana w R linie, przy pierwszym tankowaniu na stacji pod autem wielka plama benzyny (nie odbijał pistolet) od razu poinformowałem naszego sprzedawcę o problemie. Umówił nas na serwis, na serwisie powiedzieli ze musimy wyjeździć paliwo do końca i przyjechać na rezerwie.
No ok
Pani zaproponowała nam auto zastępcze na czas naprawy, polo, golf co chcemy. Ale mamy za nie płacić za każdy dzień
Takich jaj nie miałem jeszcze nigdy, żebym musiał płacić za auto zastępcze.
W Peugeocie jeździłem 3 tygodnie zastępczym za darmo bo ściągali pompkę do AdBlue i auto było dwa tygodnie po gwarancji.
Miał ktoś podobne doświadczenia z serwisem??
Dla mnie są niepoważni, gdyż auto wyjechało z wadą z salonu.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk