Z czujnikami TPMS jest o tyle fajniej, że wiadomo jakie jest aktualnie ciśnienie we wszystkich kołach i jak ono się zmienia w zależności od temperatury zewnętrznej i czasu jazdy.
Pomijam teraz kwestię dużej różnicy ciśnienia między oponami, bo to oczywiście też załatwia pomiar na podstawie czujników ABS.
Teraz mam napompowane wszystkie opony na 2,8 bara (pomiar przy lekko "rozgrzanych" oponach).
Jak wsiądę do auta w garażu to po wyjechaniu pojawia się nowy odczyt 2,6 (chłodniejszy dzień) i 2,7 (cieplejszy dzień), a po dłuższej jeździe mam 2,9 (chłodniejszy dzień) i 3,0 (cieplejszy dzień).