No to widać bardzo wiele czynników decyduje o wrażeniach z użytkowania, skoro są nawet tak znaczące rozrzuty w masie między FWD a RWD. Ja żadnych przyczep nie tacham, bo nie handluję końmi, nie latam po 180 km/h 100 km codziennie, bo nie mieszkam w Małej Oddolnej, itd. Jestem zwykłym, szarym zjadaczem chleba w srebrnym Allspace'ie. Co do wszystkich komentarzy odnośnie mojego postu - ja przytaczałem tylko obce doświadczenia, sam nigdy nie jechałem 190 KM, ale dałbym sobie to i owo uciąć, że i tak bym zauważalnej różnicy nie odczuł. Może też z tego względu, że po prostu nie pałuję samochodem na każdych światłach jak poparzony (tylko na co drugich światłach). Jak będę miał chwilęl, to wydobędę z sieci wszystkie opinie na temat 1.5 TSI od ludzi, którzy tym jeżdżą na co dzień. I to nie jest wcale tak, że ludzie są nieobiektywni oceniając swoje jednostki napędowe, bo ilekroć czytuję opinie choćby na autocentrum, to w przypadku ewidentnych mułów ktoś najwyżej pisze, że auto jest wolne, ale mu to nie przeszkadza itd. Natomiast ja mogę stwierdzić bez ściemy, że 1.5 TSI na pewno wolne nie jest, i wiem co mówię, skoro wcześniej jeździłem 3.2 FSI (i też nierzadko dla zabawy je żyłowałem).
Chciałem się podzielić swoimi wrażeniami i nieco przeciwważyć powszechne stereotypy (o silnikach do kosiarki w pseudosuvach itd.), bo zapewne czyta to wielu potencjalnych nabywców, którzy nawet nie rozważają mniejszych silników od razu pchając się niepotrzebnie w mocniejsze jednostki, nie przejechawszy się nawet tymi mniejszymi.
Mogę natomiast ponarzekać nieco na kulturę pracy (trochę czasem czuć silnik na fotelu) - no i na wspomnianą już DSG, która zresztą jest przedmiotem tego wątku.
Jak jest ktoś z Poznania z 2.0, to zapraszam wieczorem na Sołacz i sobie podragujemy.