Tiguan eHybrid - dyskusja ogólna o samochodzie i technologii PHEV

Zaczęty przez reality1, 2022/03/16 07:10

Poprzedni wątek - Następny wątek

MODEL1965

Zgadzam się z Kolegą w całej rozciągłości .
Uważam też ,że wyrażanie swoich opinii na podstawie jazd testowych jest delikatnie mówiąc mało miarodajne .


Ja swoją hybrydą  przejechałem już prawie 1.600 km ( miasto , trasy 200 km drogami wojewódzkimi ) średnie spalanie 3,9 l/100 km , 8,6 kWh/100 km .Maksymalny zasięg na elektryku jaki udał mi się przejechać  ; 55 km .
Nie jest to auto idealne , ale dla mnie na pewno więcej zalet , niż wad . Nie żałuję zakupu i już prawie zapomniałem ,że musiałem czekać 15 m-cy  :o .

Galon

Mnie PHEV pasuje jak ulał. Zanim podjąłem decyzję o zamówieniu Tiguana, najeździłem się modelami hybryd plug-in różnych marek. W czasie tych, krótkich doświadczeń zawsze ujmował mnie komfort, cisza i sprawność samochodu, gotowość do wykonania akcji na dodanie gazu, a jednocześnie niskie zużycie paliwa. Natomiast teoretycznie założyłem, iż ilość paliwa na 100 km zejdzie mi o 10 jego litrów.


Teraz, gdy jeżdżę już swoim, mogę to potwierdzić. Zatankowałem auto po wyjechaniu z salonu VW i do dziś mam prawie pełen bak, a przejechałem 800 km. W obecnych jesiennych warunkach rozładowanie baterii wymaga przejechania wyłącznie na prądzie co najmniej 35 km. Dalsza jazda w trybie hybrydowym, w moim przypadku, odbywa się w 80% bez emisji spalin wg. danych z komputera. To potwierdza co zostało napisane dzisiaj przez @van_daal, prąd jest nadal w baterii w ilości pozwalającej na jazdę i oszczędną i dynamiczną, co  kto potrzebuje.

van_daal

Podobnie ja. Od powrotu z urlopu w sierpniu nie odwiedzałem instrybutora. Kilka razy zdarzyło mi się uruchomić silnik spalinowy ale generalnie jeżdżę elektrycznie i mam z tego zajebistą frajdę. Przypuszczam, że stacja paliw nie zobaczy mnie jeszcze długo...
Strasznie jestem ciekaw zimy. Podejrzewam, że wtedy będę musiał częściej korzystać z hybrydy bo może kilka kilometrów braknąć z uwagi na poranne ogrzewanie postojowe. Ostatnio gdy temperatury po nocy spadały do ok. 5°C poranne ogrzewanie do 18°C "zjadało" ok. 5km zasięgu czyli jakieś 10% baterii. W zimie pewnie będzie więcej. Zobaczymy.
Ciągle też staram się wypracować zbalansowany styl jazdy. Póki co udaje mi się utrzymywać średnie zużycie energii na poziomie <20kWh/100km.

thanek

Chłopaki, przy okazji pytanie z ciekawości, a nurtuje mnie ono już od jakiegoś czasu. Dotyczy ogólnie hybryd, nie tylko Tigów.
W silnikach spalinowych panuje przekonanie, że praca silnika nierozgrzanego do tzw. temperatury roboczej jest dla niego bardzo szkodliwa. Zaleca się np. nie gazowanie na zimnym silniku, unikanie do tego czasu działania systemów start-stop itd. Mówi się, że jeżdżenie na zimnym silniku jest dla niego bardziej niebezpieczne niż np. wyłączanie gorącego auta bez schłodzenia turbiny. No i tu mam pytanie - jak to się ma do jazdy mieszanej hybrydą? Zgaduję, że skoro silnik jest rzadziej i krócej używany, to może nie mieć wielu okazji do pracy w odpowiedniej temperaturze. Czy to jest słuszne podejrzenie? Czy może jest jakiś sposób na unikanie takich sytuacji?

Galon

Mam to zagadnienie zawieszone "w głowie".... i gdybam tak: od kiedy pamiętam zwalczany jest pogląd o konieczności rozgrzewania silnika na postoju; w okresach nadchodzących nocnych przymrozków pojawiają się powielane artykuły/nibyporady o tym, że silnik spalinowy osiąga najszybciej właściwą temperaturę będąc obciążony, to jest w czasie jazdy. Zwłoka w ruszaniu wyziębionym autem powinna wynosić, w dobie syntetycznych olejów silnikowych, raptem 2-3 sekundy, to jest tyle ile olej potrzebuje do dotarcia w najdalszy punkt. Kiedyś czytałem, że potrzebuje dwa razy tyle czasu, zatem jakieś 5-6 sekund (różne więc badania są). Sam nigdy nie rozgrzewałem auta przed jazdą, bo to jest po porostu nieefektywne. Nie miałem żadnych problemów z autami, nigdy nie "brały" olejów. Tarcie na sucho wystąpi w takim samym czasie w obu przypadkach (zresztą rzadki to musiałby być przypadek ruszania zaraz po zapłonie). Ważniejsza jest następna rzecz, po rozprowadzeniu środka smarnego - dogrzanie motoru, a to następuje szybciej w silniku pracującym pod obciążeniem.
Natomiast dziś akurat, czytałem o ewolucji systemu start-stop. Niby temat obok, a jednak padło w nim, iż w celu ograniczenia jego wad wprowadzono "ulepszenia" jak choćby podtrzymanie smarowania klimatyzacji czy turbosprężarki.
Przekładając to na hybrydy i poruszany w wielu wypowiedziach testerów ten temat (startu silnika w czasie ruchu samochodu-od razu na wyższe obroty) czyli możliwej szkodliwości dla żywotności tegoż agregatu, odpowiem, iż były to wrzutki retoryczne. Nikt nie przytoczył choćby stanowiska producenta na takie wątpliwości. Może ktoś "z nas" więcej wie na ten temat. Chętnie poczytam.


Tymczasem, jeżdżę sobie i jako laik snuję przekonanie, iż VAG stosuje te hybrydy od wielu lat, a toyota jeszcze dłużej. Wciąż one ewoluują. Nigdy też nie natknąłem się na informację, aby były następstwa negatywne wynikające z wkręcania silnika na obroty ze startu. Wręcz przeciwnie, hybrydy są trwałe i wytrzymałe (najstarsze jeżdżą PRIUSY). 
To było po pierwsze, a teraz po drugie i to z już z własnej obserwacji - motor spalinowy w Tiguanie eHybrid nie wiele ma do roboty, u mnie jest w 80% przebiegu auta balastem, takim agregatem na wszelki wypadek. Robi za niego silnik elektryczny, 4 razy mniejszy od niego, nie wibrujący, nie hałasujący, nisko leżący, bez bagnetowy...nie palący i nie pijący do tego. Denerwujący ideał. Do rzeczy jednak, skoro pijak i palacz, w tym tandemie jest głównie wożony, to i mniemam, że jego zmęczenie nie wystąpi tak szybko. Po 100 000 km przebiegu auta, on będzie miał raptem "nakulane" jakieś 20 może 30000 km.  Siem wymądrzyłem.

thanek

Co do tematu rozgrzewania silnika na postoju - pełna zgoda.


Ale właśnie podczas takiej normalnej eksploatacji zastanawiałem się nad tym jak silniki sobie radzą z nabraniem tej temperatury. Choć jednej rzeczy rzeczywiście nie wziąłem pod uwagę - silnik spalinowy ma dużo mniejszy "przebieg" niż całe auto, w związku z czym jego żywotność nie musi być aż tak duża jak dawniej. Dzięki za zwrócenie na to uwagi.

van_daal

Cytat: thanek w 2022/10/19 08:20... Zastanawiałem się nad tym jak silniki sobie radzą z nabraniem tej temperatury.
Podpowiadam: w Tiguanie (i prawdopodobnie w pozostałych PHEVach VAGa) występuje takie coś jak moduł J848 (HV-PTC). U mnie ma numer 5QF963231 i stanowi element systemu klimatyzacji (jako podsystem #1). To elektryczny podgrzewacz wody. Raczej nie do ekspresu do kawy.  ;)

Dalej sobie dopowiedz...

thanek

Hmm.. jeśli to element klimatyzacji to prędzej obstawiałbym, że służy do ogrzewania kabiny w mroźne dni, bo ciepła z silnika może nie mieć zapewnionego. Ale może jest on na tyle wydajny, że daje również radę ogrzać silnik?

van_daal

Nawet jeśli jego głównym zadaniem jest podgrzać wodę na potrzeby klimatyzacji to niejako przy okazji podgrzewa ją też dla silnika. Przecież to ta sama woda. Pomacałem rury do silnika, te pomiędzy silnikiem a chłodnicą, i one są ciepłe choć silnika nie uruchamiałem.

thanek


Mave

Wymiennik ciepła (elektryczny) jest na małym obiegu (nagrzewnica ) i bez sensu jest aby grzał cały czas silnik (który może nawet nie zostać uruchomiony przez miesiąc ) - strata, dodatkowe zużycie EE a co za tym idzie zmniejszony zasięg na bateriach, owszem może  trochę ciepła przekazać do silnia ale o tym decydują termostaty i tylko wtedy gdy załączy się grzanie we wnętrzu pojazdu.
Z powodów o których wspomniał Thanek między innymi są skrócone interwały wymiany oleju bo ten nie jest w żaden sposób ogrzewany...


p.s - pamiętajmy że optymalna temperatura pracy silnika to w okolicach 90 stopni i silnik spalinowy potrzebuje dobrych kilka minut aby tę temperaturę osiągnąć, pomimo zastosowania rożnych elementów pomagających mu w tym - wymiennik ciepła, pompy cieczy chłodzącej z przysłonami, dogrzewacze np. vebasto itp.
dlatego po uruchomieniu silnika należy wciskać pedał przyspieszenia z rozsądkiem do osiągnięcia właściwej temperatury cieczy chłodzącej i oleju.

van_daal

Cytat: Mave w 2022/10/19 13:18Wymiennik ciepła (elektryczny) jest na małym obiegu (nagrzewnica ) i bez sensu jest aby grzał cały czas silnik
Bez sensu jest ten wymiennik w ogóle jeśli grzeje TYLKO wodę na potrzeby nagrzewnicy (przy czym nie wykluczam, że tak jest - nie pierwsza to byłaby rzecz bez sensu...). Wszak można by dać nagrzewnicę elektryczną bezpośrednio na powietrzu do kabiny a nie pośrednio przez wodę. Tak jest w dieslach: jest dodatkowa nagrzewnica elektryczna. A tak całkiem w ogóle to powinna być pompa ciepła - byłoby bardziej energooszczędnie.

"Mały obieg" o którym wspominasz obejmuje jakąś część silnika czy całkiem nic?

A co do tego rozsądku z pedałem przyspieszenia przy zimnym silniku to strasznie jestem ciekaw, jaki odsetek kierowców to stosuje.
Na marginesie - ja nie (diesel) i sobie nie wyobrażam, bym miał się jakoś szczególnie pilnować.

Galon

A czy znaczenie dla kwestii smarowania silnika i jego temperatury ma to, iż silnik elektryczny jest między skrzynią biegów i silnikiem spalinowym?

van_daal


Galon

Czy praca jednego nie wywołuje ruchu w drugim..ale to błędne założenie.