W związku z zaśmiecaniem innych wątków postanowiłem otworzyć nowy o hybrydzie.
Wszelkie dyskusje dot. tego modelu Tiguana jak i innych pobocznych dot samochodów PHEV zamieszczajmy tu.
Jak pewnie niektórzy zauważyli ja jestem posiadaczem (nie właścicielem!) hybrydowego Tiga. Jest to samochód służbowy który został mi narzucony - jako PHEV właśnie.
W związku z tym faktem ja nie czekałem jakoś specjalnie i nie byłem mocno przekonany do pomysłu ale z ciekawością przyglądałem się tematowi, jak również hybrydom HEV mojej byłej żony jak i mojego kumpla. Staram się podejść do tematu obiektywnie jeśli mogę tak to określić, porównując to do innych moich samochodów, a trochę ich było.
Więc tak, jeżdzę Tigiem PHEV od ponad tygodnia, zrobiłem 1300km w tym trasę dłuższą ale bez autostrady.
Wersja Life + nawigacja Discover Media.
Średnie spalanie na tym dystansie to wg. komputera samochodu 5,7 l/100km i 4,7kWh/100km w łącznym czasie użycia akumulatora 27,5h.
Warunki jazdy - Dom -> Praca -> Dom + jakieś dodatkowe = 50km + 50km + x
Dziennie robię jakieś 110 do 130km, w zależności od potrzeb.
Ładuję codziennie w pracy, mam dedykowane gniazdo na budowie i stację 20kW pod biurem.
I teraz moja krótka obserwacja.
PHEV jest przeciwieństwem diesla, choć mają wiele wspólnego.
Diesel jest silnikiem na trasę do robienia dużych przebiegów, spalania małe na długich przelotach autostradowych. Można nim pojeździć w mieście ale nie nadaje się do tego jako normalna eksploatacja, męczy się w mieście. Dogrzewanie, dopalanie DPFu itp itd.
PHEV jest samochodem do jazdy w mieście, najlepiej w zasięgach od ładowania do ładowania. Idelane warunki ekonomiczne dla PHEV to stacje ładowania za free, lub po niskich kosztach. Mam na myśli ładowanie w pracy - jeśli pracodawca udostępnia prąd, lub ładowanie w domu po cenie energii rynkowej lub obniżonej (fotowoltaika). Mija się z celem ładowanie na stacjach komercyjnych gdzie cena zaczyna się od 1,6zl/kWh a sięga nawet do 2,6zł (cena domowa 0,74zł).
Jeśli mamy spełnione te dwa warunki: tania energia ładowania w zasięgu codziennej jazdy i załóżmy 80% czasu jazdy w mieście (praca/dom/szkoła/zakupy) bez włączania silnika - to PHEV ma sens.
Przewaga ujawnia się w kilku aspektach - koszt przejechanego kilometra, komfort jazdy - kto nie zrobił choćby rundy po mieście ten nie zrozumie - analogia do komfortu manual/automat jest bardzo na miejscu. No i ostatnie to możliwość wjazdu w strefy zielone. Wiem, w PL jeszcze nie ale już niedługo. Tam gdzie nie wjadą spaliny tam wjadą elektryki i PHEVy i zobaczycie ze stanie latem w korku między niekopcącymi samochodami będzie przyjemniejsze.
Teraz kolejny aspekt - cena zakupu, bardzo kontrowersyjny temat ale ciekawy
Zostając przy Tiguanie mój Life to cena na dziś ok 171tys - w cenie jest DSG, Visrtual Cocpit i rozpoznawanie znaków.
Odpowiednik benzynowy 1.5TSi DSG to 132tys, różnica 39tys - sporo. Jak wyrównamy wyposażeniowo wersje dokładając do benzyny to co ma hybryda to zrobi się ok 30tys, nadal sporo. Ale czy patrząc na to że mamy cały dodatkowy napęd - bateria, silnik elektryczny/generator, inwerter, okablowani, oprogramowanie to jest to dużo pieniędzy?
Jak ktoś powie że za 30tys ma jakieś 4,5tys litrów paliwa to ok, przy średniej cenie 6,5 i spalaniu 6l/100 to ma na jakieś 70tys km jak dobrze liczę. Zaokrąglam bo ceny i spalanie są różne więc obracamy się w tym zakresie. Jak ktoś mało jeździ (jak Smerfetka = 8kkm rocznie
) to kupowanie PHEV nie ma sensu.
Natomiast jest jeszcze jedno ale...
PHEV ma łącznie 245KM i setkę robi w 7,5s. Elastyczność jest niesamowita i dzięki kombinacji silników do 180km/h ciągnie jak wściekły. Ja to nazywam "efektem Saaba", miałem kiedyś 93SS Aero Turbo. Wścieklizna na kołach wśród samochodów osobowych dla ludzi. Kilka lat i kilka samochodów pomiędzy i dopiero Tig PHEV daje podobny efekt, szczególnie przy wyprzedzaniu, kop w plecy jest konkretny i nie ma zadyszki.
Więc porównajmy odpowiednik np PHEV Elegance do 2.0TSI DSG 4x4 245KM.
Cena 181kPLN vs 180kPLN - wyposażenie identyczne, benzyna tańsza wg cennika o... 900zł, jest pomijalna. Benzyna robi setkę w 1,5s szybciej i ma napęd na 4 koła czyli ma jakąś przewagę. Ale czy w normalnej codziennej eksploatacji jest te 1,5s widoczne? Nie. Oba napędy są bardzo porównywalne w osiągach. Śmiem twierdzić ze te 1,5s to właśnie 4x4 bo PHEV traci przyczepność bardzo szybko, nie ma się czym odepchnąć.
Ale teraz uwaga - benzyna będzie spalać od 7 do ponad 10 litrów i to zdrowo, a średnio to będzie w granicach 10 właśnie. I nikt mi nie powie że jest inaczej bo jak chce się jechać to konie muszą wypić, a tym bardziej w mieście. I owszem można mniej ale po dziadkowemu, bądźmy więc realistami.
I tu znowu jest przewaga PHEV bo różnica w średnim zużyciu przy takim stylu jazdy może wynieść spokojnie 5 litrów na setkę i więcej! W skali czasu eksploatacji jest oszczędność od ręki, a jak dodamy możliwości z punktu pierwszego to kupowanie dużego benzyniaka mija się z celem. W tej sytuacji PHEV jest bardzo logicznym rozwiązaniem do samochodów o dużych silnikach i dużych mocach (BMW X5 e45i) duży zasięg na prądzie, olbrzymi komfort, świetne osiągi w połączeniu ze spaliną, a wszystko przy spalaniu o połowę mniejszym niż odpowiednik benzynowy.
Podsumowując.
PHEV nie jest dla wszystkich, trzeba spełniać warunki ładowania i środowiska jazdy żeby się opłacało.
PHEV z zasięgiem na paliwie jest na pewno dobrą alternatywą dla elektryków gdzie brak infrastruktury, stacji i ograniczenia mocowe ładowania nadal dyskwalifikują ten napęd jako podstawowy.
Czy kupił bym prywatnie? Na razie nie mam gdzie ładować w domu więc nie, ale jak już w końcu się wybuduję (drugi raz
) to na pewno tak, kupił bym PHEV ale z jak największym zasięgiem z baterii.