Tiguan eHybrid - dyskusja ogólna o samochodzie i technologii PHEV

Zaczęty przez reality1, 2022/03/16 07:10

Poprzedni wątek - Następny wątek

Galon

wokół komina do 50 km, czyli jak prawie każdy kierowca niezawodowy. Hybrydę określił bym raczej jako połączenie dwóch systemów, to nie półśrodek, a zmyślne rozwiązanie problemów na czas zakończenia transformacji rynku motoryzacyjnego. Jeżeli ta transformacja nie uda się, to nie będziemy mieli czym jeździć (kryzys paliwowy, szantaż polityczny gdzie ropa odgrywa jedną z ról, zanieczyszczenie środowiska, miejsca do parkowania). Hybrydy dopiero co się pojawiły w salonach w porównaniu do aut zasilanych benzyną czy dieslem, które mają ponad 100-letnią historię, a już są tańsze, zwłaszcza produkcja elektryka jest prostsza, jedynie bateria podnosi cenę. To pozwala przypuszczać, że już wkrótce wolumen ich sprzedaży będzie gwałtownie rosnąć. Dealerzy będą przy szybach salonów stawiać zupełnie inne modele niż aktualnie to robią, w głąb natomiast przesuną "benzyny" na miejsce "diesla" już niedostępnego. Chyba już nikt nie łudzi się, że scenariusz będzie inny. We flotach nie ma sentymentu do marki, modelu czy rodzaju zasilania auta, tam już kupują dużo różnego rodzaju hybryd, bo wychodzi korzystniej. Być może są forumowicze, którzy do celów służbowych takie auto otrzymali. Będą z niektórych aspektów niezadowoleni, ale czy ktoś się ich pytał? może warto założyć osobny wątek.


Link do testu PHEVa na dystansie 150 km:
Volkswagen Tiguan eHybrid Travel Assist test with fuel & power consumption economy :: [1001cars] - YouTube


Ad

Hipokryzja jest jak sie mowi, ze samochod elektryczny to rozwiazanie 'ekologiczne' kiedy wiekszosc energii elektrycznej pochodzi ze spalania wegla. Polska nie ma nawet planu jak odejsc od wegla, nie wspominajac juz o tym, zeby faktycznie zaczac to robic. Samochody elektryczne truja planete tak samo jak samochody nieelektryczne, tylko w mniej bezposredni sposob, wiec latwiej jest sprzedac masom samochod z naklejka 'eko'.

Nie wspomne juz o tych wszystkich zepsutych bateriach, ktore sa skladowane na wysypiskach z robitych elektrykow. Albo z zanieczyszczen powstalych podczas produkcji owych baterii.

Jezeli ktos kupuje samochod elektryczny w obecnych czasach myslac, ze robi przysluge ludzkosci czy planecie, to naprawde powinien otworzyc oczy i poczytac cos wiecej.

Smerfciamajda

W związku z zaśmiecaniem innych wątków postanowiłem otworzyć nowy o hybrydzie.
Wszelkie dyskusje dot. tego modelu Tiguana jak i innych pobocznych dot samochodów PHEV zamieszczajmy tu.


Jak pewnie niektórzy zauważyli ja jestem posiadaczem (nie właścicielem!) hybrydowego Tiga. Jest to samochód służbowy który został mi narzucony - jako PHEV właśnie.
W związku z tym faktem ja nie czekałem jakoś specjalnie i nie byłem mocno przekonany do pomysłu ale z ciekawością przyglądałem się tematowi, jak również hybrydom HEV mojej byłej żony jak i mojego kumpla. Staram się podejść do tematu obiektywnie jeśli mogę tak to określić, porównując to do innych moich samochodów, a trochę ich było.


Więc tak, jeżdzę Tigiem PHEV od ponad tygodnia, zrobiłem 1300km w tym trasę dłuższą ale bez autostrady.
Wersja Life + nawigacja Discover Media.


Średnie spalanie na tym dystansie to wg. komputera samochodu 5,7 l/100km  i 4,7kWh/100km w łącznym czasie użycia akumulatora 27,5h.


Warunki jazdy - Dom -> Praca -> Dom + jakieś dodatkowe = 50km + 50km + x
Dziennie robię jakieś 110 do 130km, w zależności od potrzeb.
Ładuję codziennie w pracy, mam dedykowane gniazdo na budowie i stację 20kW pod biurem.


I teraz moja krótka obserwacja.
PHEV jest przeciwieństwem diesla, choć mają wiele wspólnego.
Diesel jest silnikiem na trasę do robienia dużych przebiegów, spalania małe na długich przelotach autostradowych. Można nim pojeździć w mieście ale nie nadaje się do tego jako normalna eksploatacja, męczy się w mieście. Dogrzewanie, dopalanie DPFu itp itd.


PHEV jest samochodem do jazdy w mieście, najlepiej w zasięgach od ładowania do ładowania. Idelane warunki ekonomiczne dla PHEV to stacje ładowania za free, lub po niskich kosztach. Mam na myśli ładowanie w pracy - jeśli pracodawca udostępnia prąd, lub ładowanie w domu po cenie energii rynkowej lub obniżonej (fotowoltaika). Mija się z celem ładowanie na stacjach komercyjnych gdzie cena zaczyna się od 1,6zl/kWh a sięga nawet do 2,6zł (cena domowa 0,74zł).
Jeśli mamy spełnione te dwa warunki: tania energia ładowania w zasięgu codziennej jazdy i załóżmy 80% czasu jazdy w mieście (praca/dom/szkoła/zakupy) bez włączania silnika - to PHEV ma sens.
Przewaga ujawnia się w kilku aspektach - koszt przejechanego kilometra, komfort jazdy - kto nie zrobił choćby rundy po mieście ten nie zrozumie - analogia do komfortu manual/automat jest bardzo na miejscu. No i ostatnie to możliwość wjazdu w strefy zielone. Wiem, w PL jeszcze nie ale już niedługo. Tam gdzie nie wjadą spaliny tam wjadą elektryki i PHEVy i zobaczycie ze stanie latem w korku między niekopcącymi samochodami będzie przyjemniejsze.


Teraz kolejny aspekt - cena zakupu, bardzo kontrowersyjny temat ale ciekawy :)
Zostając przy Tiguanie mój Life to cena na dziś ok 171tys - w cenie jest DSG, Visrtual Cocpit i rozpoznawanie znaków.
Odpowiednik benzynowy 1.5TSi DSG to 132tys, różnica 39tys - sporo. Jak wyrównamy wyposażeniowo wersje dokładając do benzyny to co ma hybryda to zrobi się ok 30tys, nadal sporo. Ale czy patrząc na to że mamy cały dodatkowy napęd - bateria, silnik elektryczny/generator, inwerter, okablowani, oprogramowanie to jest to dużo pieniędzy?
Jak ktoś powie że za 30tys ma jakieś 4,5tys litrów paliwa to ok, przy średniej cenie 6,5 i spalaniu 6l/100 to ma na jakieś 70tys km jak dobrze liczę. Zaokrąglam bo ceny i spalanie są różne więc obracamy się w tym zakresie. Jak ktoś mało jeździ (jak Smerfetka = 8kkm rocznie :) ) to kupowanie PHEV nie ma sensu.


Natomiast jest jeszcze jedno ale...


PHEV ma łącznie 245KM i setkę robi w 7,5s. Elastyczność jest niesamowita i dzięki kombinacji silników do 180km/h ciągnie jak wściekły. Ja to nazywam "efektem Saaba", miałem kiedyś 93SS Aero Turbo. Wścieklizna na kołach wśród samochodów osobowych dla ludzi. Kilka lat i kilka samochodów pomiędzy i dopiero Tig PHEV daje podobny efekt, szczególnie przy wyprzedzaniu, kop w plecy jest konkretny i nie ma zadyszki.
Więc porównajmy odpowiednik np PHEV Elegance do 2.0TSI DSG 4x4 245KM.
Cena 181kPLN vs 180kPLN - wyposażenie identyczne, benzyna tańsza wg cennika o... 900zł, jest pomijalna. Benzyna robi setkę w 1,5s szybciej i ma napęd na 4 koła czyli ma jakąś przewagę. Ale czy w normalnej codziennej eksploatacji jest te 1,5s widoczne? Nie. Oba napędy są bardzo porównywalne w osiągach. Śmiem twierdzić ze te 1,5s to właśnie 4x4 bo PHEV traci przyczepność bardzo szybko, nie ma się czym odepchnąć.
Ale teraz uwaga - benzyna będzie spalać od 7 do ponad 10 litrów i to zdrowo, a średnio to będzie w granicach 10 właśnie. I nikt mi nie powie że jest inaczej bo jak chce się jechać to konie muszą wypić, a tym bardziej w mieście. I owszem można mniej ale po dziadkowemu, bądźmy więc realistami.
I tu znowu jest przewaga PHEV bo różnica w średnim zużyciu przy takim stylu jazdy może wynieść spokojnie 5 litrów na setkę i więcej! W skali czasu eksploatacji jest oszczędność od ręki, a jak dodamy możliwości z punktu pierwszego to kupowanie dużego benzyniaka mija się z celem. W tej sytuacji PHEV jest bardzo logicznym rozwiązaniem do samochodów o dużych silnikach i dużych mocach (BMW X5 e45i) duży zasięg na prądzie, olbrzymi komfort, świetne osiągi w połączeniu ze spaliną, a wszystko przy spalaniu o połowę mniejszym niż odpowiednik benzynowy.



Podsumowując.
PHEV nie jest dla wszystkich, trzeba spełniać warunki ładowania i środowiska jazdy żeby się opłacało.
PHEV z zasięgiem na paliwie jest na pewno dobrą alternatywą dla elektryków gdzie brak infrastruktury, stacji i ograniczenia mocowe ładowania nadal dyskwalifikują ten napęd jako podstawowy.


Czy kupił bym prywatnie? Na razie nie mam gdzie ładować w domu więc nie, ale jak już w końcu się wybuduję (drugi raz :( ) to na pewno tak, kupił bym PHEV ale z jak największym zasięgiem z baterii.



Galon

hm, dużo z tego potwierdzam, ale dodam, że czas przyspieszenia nie jest tak istotny jak elastyczność i tu PHEV nie odstaje od wersji benzynowej o tej mocy, a nawet lepiej wypada, w odczuciu subiektywnym już na pewno. Tiguan eHybrid jeżeli nie jest w wersji nadwozia r-line budzi często zdziwienie kierowców innych samochodów lepiej prezentujących się na sportowo.  Zaczynają gonić i wyprzedzać, Bywa czasem groteskowo, jak z wielkim hałasem wyprzedza auto za którym wydobywają się obłoki spalin. Wówczas masz na dłoni całą tą różnicę (przepaść) technologiczną.
Jak zamawiałem Tiguana to cena hybrydy była niższa niż benzyny o mocy 245 km.
Spalanie benzyny w zatłoczonym mieście to oszczędność rzędu 10-12 litrów - to już przepaść, Suv benzynowy z silnikiem 2.0 zużywa 13-14 litrów w korkach-średnie spalanie na 100 kilometrów (tak u mnie). Obecnie to więcej niż 700 złotych oszczędności na 1000 kilometrów w mieście. Tyle też mniej spalin w powietrzu. Żyjmy zdrowiej jak możemy, Tylko pokonać uprzedzenia.
Naładowanie auta na 40-50 kilometrów to koszt około 8-9 pln w taryfie g11. W nocnej taryfie jeszcze mniej kosztuje, a przy fotowoltaice lub innej własnej produkcji prądu koszt to koszt amortyzacji tej instalacji, a ta przecież jest dotowana i odejmowana od dochodu, no i służy na inne potrzeby.
Hybryda za sprawą nisko położonej baterii jest stabilna, mniej podatna na podskoki (progi zwalniające) i uderzenia wiatru. Brakuje napędu na 4 koła, bo moment obrotowy powoduje nierzadko zrywanie przyczepności opon, zwłaszcza przy korzystaniu z trybu GTE lub sportowego.[size=78%] [/size]
Komfort na poziomie nie dostępnym innym autom w tej klasie i wyższej. To na początku najbardziej zaskakuje. Do komfortu zaliczam też bezzwłoczny zryw auta przy przyspieszaniu lub ruszaniu z postoju. To też wzmacnia poczucie bezpieczeństwa, samochód odbierany jest jako bardzo rześki i sprawny, dynamiczny i gotowy do natychmiastowej reakcji. Zauważalne jest to szczególnie przy powrocie do spalinówki, wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale zanim ta się ruszy jest strata czasu, a wzrost hałasu jest przed wzrostem prędkości.
PHEV ma też wady, ale może ktoś inny je wymieni.

Smerfciamajda

No i mamy takie samo zrozumienie tematu. Cieszy mnie to bo staram się patrzeć trochę z boku, tym bardziej że moje środowisko jazdy nie jest idealne dla PHEV.


Co do ekologii produkcji czy jazdy.
Prąd w dużej mierze jest z węgla ale to się zmienia, natomiast dla mnie bardzo ważne jest to że jak ma dymić komin elektrowni w jednym miejscu lub samochody w mieście w korku w którym stoję to wybieram elektrownię. Do tego można się doktoryzować co gorsze - tlenki węgla w procesach spalania węgla czy spaliny z silników benzynowych i diesla. Albo dalej - jak się ma zanieczyszczenie z jednej zmodernizowanej nowoczesnej elektrowni, która ma stabilne procesy, elektrofiltry itp do spalania paliwa kilkunastu tysięcy samochodów których poziom oczyszczania spalin jest bardzo różny? Nadal wybieram PHEV w mieście.


Koszty środowiskowe budowy i utylizacji baterii - no to powiem tak, w tej chwili pracuję bezpośrednio dla tej branży, dla produkcji baterii.
Jest olbrzymia świadomość w ograniczeniu surowców więc firmy robią wszystko aby odzyskiwać je ze starych baterii. To jest kosmos jeszcze ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Jesteśmy na początku bardzo dobrej drogi.
Produkcja baterii? Poza samymi związkami chemicznymi procesy powstawania nie są niebezpieczne. Przy dzisiejszej kontroli i standardach jakościowych i technologii, koksownia to większy problem.


Frodo

Cytat: Galon w 2022/03/18 10:43Do komfortu zaliczam też bezzwłoczny zryw auta przy przyspieszaniu lub ruszaniu z postoju. 
Jeżdżę na zmianę autami FWD i 4x4. 4x4 po prostu rusza, jak mocniej wcisnę to... jak burza. Natomiast FWD mimo że ma 100 Nm mniej (250 zamiast 350 w 4x4) to niestety jest zabawa, nie ruszanie, a jak warunki odbierają do ideału, czyli zazwyczaj, to już jest nie różnica, tylko... przepaść!
Na marginesie: też potrafię się dobrze bawić np. z V8 z napędem na tył itp., ale tu nie mówię o okazjonalnej zabawie, gdy są ku temu warunki, czyli dość rzadko, tylko o codziennej jeździe, to osobiście nie kupiłbym już nic mocniejszego bez 4x4.
To nie znaczy, że nie widzę zalet PHEV, ale brak 4x4 jest dla mnie dużą wadą.


Smerfciamajda

Dlatego dla mnie Tig w wersji PHEV i tej konfiguracji napędu jest trochę bez sensu.
Ruszyć tym ze startu stojącego to trochę jak Focus RS, para w gwizdek. No ale jak jedzie to jedzie zdrowo.

Dziwna polityka VW.
Konkurencja robi to lepiej, np Toyota/Suzuki z modelami Rav4. Tam jest mocno przemyślany układ, dwa silniki elektryczne osobno na przód i tył. Odpycha się jak wściekły.


BMW ma np silnik elektryczny do skrzyni i potem dystrybucja na obie osie, też sensownie, tak samo Ford Explorer...


Galon

Jakże to dobre wieści, o tych bateriach. Ja nie mam tutaj wiedzy poza gazetową choć jasne było dla mnie, że nikt ponad 100 kilowej baterii nie wyrzuci na śmieci lub do lasu, a zawarte w niej surowce są coraz bardziej cenne do odzyskania. W bateriach tkwią ograniczenia motoryzacji/ to jest elektryfikacji.
Wady Tiguana eHybrid oraz innych widzę jednak inne.


Tiguanowi eHybrid brakuje napędu 4x4, ale w rzadkich sytuacjach. Ja mam auto niby 4x4, ale w miejskich jazdach nie widzę zalet, a na dalszych podróżach jadę z rodziną, spokojniej. Tutaj teeż jakoś szczególnie nie wyróżnia się. Mimo to w Tiguanie z uwagi na moment obrotowy, chwilowy podawany w niektórych materiałach na wartość 520 nm  opcja 4x4 byłaby super. Tego jednak nie zrobią, z uwagi na brak miejsca. Tiguan to przeróbka, w coś co istniało zamontowano coś czego nie planowano. Wyszło dobrze, ale napęd tylko na przód.

Galon

szanowni kierowcy, właściciele aut, oczekujący na odbiór zamówionych pojazdów, chciałbym dyskusję na temat ekologii hybrydowych i elektrycznych samochodów, która spontanicznie pojawiła się w tym wątku, a przeniesiona została na [/size]nowy wątek Tiguan o samochodzie i technologii PHEV [/size]skwitować jednym dość kontrowersyjnym stwierdzeniem:[/size]Należy wspierać elektromobilność, albowiem dzięki niej więcej paliwa zostanie na stacjach, a ich ceny powinny wówczas nie rosnąć, a nawet obniżyć się, czyniąc rządom nie lada kłopot z uwagi na spadające dochody z akcyzy i Vat.Teza powyższa, jeśli potwierdzi się, uczyni zmotoryzowanym życie prostsze i mniej spięte, bo:- spalinówki będą napędzane tańszym paliwem, gdyż spadnie popyt- spalinówki będą tolerowane, gdyż powietrze będzie czystsze z uwagi, iż na drogach jakaś część aut będzie z napędem elektrycznym, które do tego są trwalsze- spalinówki będą możliwe do produkowania, bo normy spalin nie będą zaostrzane- hybrydy będą coraz popularniejsze zanim spokojnie oddadzą za jakiś czas pole elektryką, ale to nim pojawi się wystarczająca infrastruktura i przełom w wytrzymałości, pojemności baterii- hybrydy zmniejszą hałas i pył pochodzący z hamulców, a rolę tą przejmą po nich elektryki- elektryki pokażą jak jeździć szybciej a mimo to wygodniej, komfortowo i bezpiecznie (łatwiej dostosować elektryka do autonomicznej jazdy)- elektryki potanieją, a posiadacze coraz rzadszych spalinówek będą cieszyli się ze wzrostu ich wartości.Pięknie może będzie.... jeżeli masz uwagi do tej tezy chętnie je poznam na wątku Tiguan o samochodzie i technologii PHEV

Wojmar

Nie wiem jak inni ,ale ja uważam że w tym wątku zostało już wszystko powiedziane .Paru kolegów wcześniej napisało wszystko precyzyjnie i na temat Gratulacje
Mam tylko jedno pytanie dla tych z 4x4 ile procentowo w czasie jazdy był wam tak naprawdę potrzebny napęd na 4 koła. Nie pytam o sytuacje kiedy chcecie poczuć pełną radość z jazdy , chodzi mi o normalną jazdę z domu do pracy z dziećmi z żoną która ma inne spojrzenie na radość z jazdy. 

Smerfciamajda

Z tym 4x4 może być tak ze 95% nie jest potrzebne ale w sytuacji kryzysowej jak jest to może tyłek uratować. Czy to w deszczu czy w zimie.

Ja kupując Kone dla Smerfetki zrezygnowałem bo spalanie większe i koszt większy ale ona robi mało kilometrów.

Dla siebie pewnie wybrał bym opcje z napędami.

Galon

niepotrzebny 4x4. Za pomocą rajdów wytworzono u nas potrzebę mienia tego lub marzenia o tym, względnie wzdychania, że się w swoim nie ma. marketingowy majstersztyk.  Ale fajnie mieć, daje takie poczucie, że jesteś bezpieczniejszy i poczucie, że masz lepszy napęd niż większość. Coś jak mój iPhone.
Według reguł fizyki Newtona ważniejsza jest jednak przyczepność, zarówno dla osiek, jak i 4x4, bez niej nie ma różnicy. Na asfalcie najważniejsze są opony, zatem dobre, nowe opony i jeżeli nie wjeżdżamy w teren dla terenówek to 4x4 jest....rozumiecie tylko wydatkiem, maskotką dla własnych wyliczanek co nam daje w czasie jazdy, a w rzeczywistości na pewno daje zawsze wzrost kosztów, nawet już na samym początku w salonie, potem na stacji paliw, wreszcie u mechanika. Zreszta jak wszystko w co obrosły pojazdy.
W przypadku aut o potężnym momencie obrotowym 4x4 przydaje się jak zużyjemy co nieco opony i żal kupować nowych. Przy hamowaniu na śliskim AWD nie pomoże, gdyby było inaczej byłby obowiązkowy już w fabryczny wyposażeniu.
4x4 jest podobny do poduszki, uspokaja. Ale to złe porównanie, bo jak wysiądziesz z auta po wypadku to wiesz, że airbag zmniejszył ryzyko, ale jeśli było to wtedy auto 4x4 to nigdy nie rozstrzygniesz czy warto było takie mieć...

Smerfciamajda

No tak, ale w przypadku hybrydy to aż się prosi o rozwiazanie rozdziału napędów na obie osie.
Toyota wykorzystała ten pomysł i działa.

Przecież wszelkie haldexy czy 4matiki tez dołączają napęd tylu w chwili uślizgu przodu czy przekazania dużego momentu nagle.
Tam nie ma permanentnego napędu 4x4 tylko jest podział.

Uważam ze w Tiguanie VW zrobił to źle.

Wojmar

Nie ulega wątpliwości że 4x4 jest lepszym rozwiązaniem i pomijając większe koszty i wagę każdy by się cieszył z tego że go ma. Zapewne VW jak zawsze musiał przekalkulować parę rzeczy i wyszło mu że dodanie dodatkowego napędu na drugą oś podniesie cenę pojazdu (mówię o hybrydzie + 4x4)  Dla tych co jednak chcą hybrydę 4x4 jest Tuareg ,lub większe Audi. Czy jak bym miał do wyboru (jak jest np w Peugeocie) napęd na 4 lub na 2 koła to pewnie musiał bym się zastanowić czy jest mi potrzebny za większe pieniądze 4x4 i czy będę jeździł tam gdzie się on przyda. W tej sytuacji dla mnie nie ma wyboru( czas pokaże czy mam rację ) między hybrydą a paliwożernym nie ekologicznym 2 litrowym 245 KM benzyniakiem 4x4 ( wiem zaraz niektórzy powiedzą że jest ekonomiczny)
Z własnego doświadczenia wiem że mogę wszędzie dojechać z napędem na jedną oś nigdy nie było z tym problemu ,zarówno po deszczu jak i w zimie .

Smerfciamajda

W VW ten zastaw napędu PHEV jest uniwersalnie stosowany w grupie w Passacie, Superbie, Octavii czy Tigu właśnie.
Ma być tanio i jest.

Szkoda ze w Tigu w trybie GTE nawet lekkie dotknięcie gazu powoduje utratę trakcji.
Pewnie moje opony tez maja wpływa No ale fakt ze widać nadmiar mocy na jedna oś.