Wciskanie ludziom produktów z wadami, zwłaszcza takimi które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo to praktyka skandaliczna. A posiadanie świadomości wady i nie informowanie o niej klienta .... brak słów.
Rozumiem, czemu tak robią. To myślenie naprawimy później softem a niech linie produkcyjna pracuje. Bo jak nie pracuje to są straty większe, niż gdybyśmy buble produkowali;). Klienta to zupełnie nie interesuje (klient nie jest od przejmowania ryzyka od producenta/sprzedawcy). Zwłaszcza, że te problemy rozwiązywane są po np. 2 latach. Albo po rozwiązaniu pojawiają się kolejne problemy. Sam miałem w 1.4 TSI okazyjne, wkurzające wibracje. Takie rzeczy potrafią zabić przyjemność korzystania z samochodu.
Inna sprawa, że ktoś tu pisał, że te problemy nie przeszkadzają mu w korzystaniu z auta i da się je normalnie eksploatować. Inni piszą, że jest to spory problem. Jak już dochodzi do zwrotów to jest coś na rzeczy.
Tak naprawdę, kupowanie auta bez porządnej jazdy testowej (40 minutowe przejażdżki to nie jest jazda testowa) to błąd. Sam go popełniłem z Golfem 7 (nie sprawdziłem kombinacji z DSG, przy moim użyciu manuala nie występowały) i Tiguanem 2:) (zakup na tzw. 'pałę'). Generalnie auto lepiej pożyczyć (jak dealer się stawia, to z wypożyczalni) na weekend i raczej unikać nowych produktów przez 1-2 lata;). Jak się już wzięło na siebie to ryzyko świadomie, to nie ma co płakać.