No i po 5 latach bezwypadkowej jazdy i na mnie trafiło.
Stoję sobie grzecznie na czerwonym świetle, a mi gość w tyłek wjeżdża.
Na szczęście mocno zahamował i zanurkował pod tylni zderzak, więc uszkodzenie niewielkie - do wymiany tylko tylni zderzak.
Telefon na policję, 2 godziny oczekiwania, mandat dla sprawcy, no wycieczka do ASO.

Prawie 3 tygodnie im zeszło na naprawę szkody, ale zrobione wszystko profesjonalnie - osobiście nie widzę różnicy sprzed i po kolizji.
Niestety jak to zwykle bywa coś musieli spieprzyć.

Dopiero po kilku dniach zauważyłem jak jechałem pod słońce, że przednia szyba nie jest do końca przezroczysta, tak jakby została pokryta nalotem lakierniczym.
Zrobiłem ekspertyzę w firmie detailingowej, w której pielęgnuję auto i okazało się, że całe auto jest pokryte takim nalotem.
Na szczęście przyznali się do winy i że pokryją koszty usunięcia nalotu i położenia nowej powłoki ceramicznej.
