Zdecydowanie!
Sytuację taką sama mieliśmy 12 lat temu z Mistubishi odbieranym w salonie w Białymstoku, gdzie ekipa salonu i serwisu z przerażeniem nas o tym informowała, kiedy się zorientowali że wracamy do Szczecina. Uprzedzali nas, że będzie śmierdziało oraz żebyśmy dużo przerw robili w trasie ze względu na zdrowie.
W normalnej, codziennej eksploatacji miało się to wytapiać bez odczuwalnych efektów, jednak tak długa ciągła trasa nowym autem oznaczała bardzo duże rozgrzanie całości auta które niewiele wcześniej ze statku ściągnięto, a podobno nie pożałowali tego zabezpieczenia w fabryce przed transportem z Japonii.