START > Forum ogólne
Strefa czystego transportu w Polsce
Smerfciamajda:
To co napisałeś jest prawdą, ale realia prowadzą do tego ze biednych nie stać na zmiany.
Bogaty kupi samochód elektryczny i w swoi domu na przedmieściu zainstaluje ładowarkę.
Biedny nie kupi nawet nowego auta z niska normą emisyjną.
Bogate społeczeństwa stać na zmiany, popatrz jaki jest odsetek elektryków w Norwegii a jaki w Rumunii.
Druga sprawa jest taka ze my możemy wiele dla środowiska zrobić, a najwięksi truciciele w skali globalnej maja wszystko w dupie. Patrz przemysł Chin czy Rosji.
Ja się zgadzam ze robić coś trzeba ale niestety przepisy ograniczające najbardziej biją tych z pustymi kieszeniami bo alternatywa lub po prostu możliwości kosztują krocie.
Galon:
Problem jest w nas.
Mniej zamożni odkupują niektóre dobra od możniejszych. Dobrze to widać na przykładzie aut. To poniekąd napędza koniunkturę. Tak będzie z hybrydami i elektrykami, chyba że świat pogrąży się w kataklizmie cywilizacyjnym.
Galon:
Aha, u nas i w Rumunii rządy nie podchodzą do tematu na poważnie, nie liczą się cele długofalowe, mimo że padają deklaracje.Dlatego np. wydobycie węgla w Polsce jest tak drogie i było nierentowne. Górnicy zapewnili sobie szczególne względy polityczne, a nauczyciele czy pielęgniarki są traktowani po macoszemu- na naszą niekorzyść.
Zmiany motoryzacji na elektryfikację są jedną z cegiełek. Nie mogę wymagać aby każdy myślał jak ja, nawet nasi posłowie nie mogą tego wymagać. Ale włodarze mogą prawem stymulować do zmian w oczekiwanym kierunku.
Smerfciamajda:
Ale ja nie mam nic przeciwko temu kierunkowi czy stymulacji.
Ja tylko stwierdzam fakt jakim jest różnica w zamożności przeciętnego obywatela.
Włodarze zabronią wjazdu do centrów miast określonym pojazdom bo nie spełniają norm.
W DE mieszkańcy w ciągu roku czy dwóch wymienia auta na spełniające wymagania.
W PL większość będzie zmuszona do jazdy rowerem lub autobusem.
Tu jest niesprawiedliwość, wymagać nie dając nic w zamian.
arekp:
Problem polega na tym, że u nas samochód jest nadal wyznacznikiem "lepszości". Każdy musi mieć. Nie ważne czy faktycznie potrzebuje, auto musi być w każdym domu, choćby i za 500 PLN. Byle było. Kończy się brakiem miejsc parkingowych i centra miast zapchane śmierdziuchami z wyciętym DPFem.
Segregacja społeczeństwa? Zacznijmy od eliminacji wszystkich "politycznych zakupów" jak kolejne naste emerytury czy n*500+. Społeczeństwo jest leniwe, a nie biedne. Nie ma komu pracować, bo lepiej jest w domu dzieci narobić i żyć z kolejnych pięćsetek.
Ostre słowa? Oczywiście, bo sam znam dwie takie rodziny, którym "nie opłaca się" iść do pracy. Ale samochody w domu są. W obu diesle - bo przecież mniej pali niż benzyna. A że trują? Przecież on tego nie wącha.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej